Sen jest naturalnym i niezbywalnym procesem zachodzącym w ciele każdego zdrowego człowieka każdej doby, przeważnie pomiędzy zachodem a wschodem słońca. Badania dowodzą, że najzdrowsi ludzie śpią od 7 do 8 godzin dziennie. Ci, którzy śpią zdecydowanie krócej, częściej mają gorsze samopoczucie oraz łatwiej zapadają na rozmaite choroby.
Brak snu może prowadzić do drażliwości, wahań nastroju oraz kłopotów z koncentracją. Codzienne funkcjonowanie bywa przy niedostatku snu utrudnione, a co za tym idzie – jesteśmy zmęczeni i myślimy tylko o drzemce.
Dlatego sen jest dla nas niezbędny. Podczas snu organizm się regeneruje, naprawia wszystkie mikrouszkodzenia powstałe w ciągu dnia. Podczas fazy REM mózg regeneruje się najsilniej, jest bowiem dwukrotnie bardziej ukrwiony niż zwykle. W fazie snu głębokiego zaś (czyli chwilę przed REM) regenerują się komórki ciała. Organizm produkuje wtedy większość białek, a także największą część dziennej ilości hormonów wzrostu. To z kolei umożliwia tworzenie specjalnych komórek układu odpornościowego.
Między godz. 2:00 a 3:00 ustępuje tworzenie się hormonów wzrostu. Ciało wytwarza wtedy ze wzmożoną siłą hormon stresu – kortyzol. Ten proces przygotowuje nas do aktywnego stanu czuwania. W ciągu dnia stężenie hormonu stresu ponownie się zmniejsza. W nocy nie ma go już prawie wcale we krwi.
A zatem śpijmy spokojnie i na zdrowie.
Podczas snu nasz mózg naprzemiennie wchodzi w dwie główne fazy – REM (ang. rapid eye movement, szybkie ruchy gałek ocznych, to wtedy „śnimy”) i NREM, stanowiącą tej pierwszej przeciwieństwo, dłuższą i dzielącą się na pomniejsze etapy:
Druga w kolejności główna faza snu to tajemnicza faza REM. Powtarzająca się kilkakrotnie w ciągu nocy faza może trwać od 15 do 40 min. W tym czasie zachodzą w naszym mózgu różne, wciąż nie do końca zbadane procesy. Między innymi pozornie niemożliwa do zaistnienia kombinacja przeciwstawnych reakcji fizjologicznych – zaniku napięcia mięśniowego przybierającego postać paraliżu sennego, podczas którego nasz organizm (poza ruchami gałek ocznych) nie wykonuje żadnych innych ruchów przy jednoczesnym pojawianiu się w zapisie EEG mózgu szczególnego typu fal wskazujących na stan czuwania.
Dodatkowo podczas fazy REM mogą wystąpić: nieuwarunkowane sytuacją zewnętrzną zmiany ciepłoty ciała, oddychania, tętna oraz erekcja u mężczyzn. Od lat badacze nie potrafią zinterpretować fenomenu bioaktywności mózgu, który wykazuje równocześnie elementy snu głębokiego i płytkiego. Centralny układ nerwowy podczas REM zachowuje się tak, jakby czasowo został odcięty od wpływów pochodzących z narządów zmysłów. Ten nieznany mechanizm sprawia, że równocześnie mózg otrzymuje zwiększoną porcję krwi i energii. Z tego powodu w fazie REM mózg pracuje znacznie intensywniej niż kiedykolwiek indziej w ciągu doby. To w tej fazie snu pojawiają się marzenia senne.
Sen w trakcie ciąży jest często naszym sprzymierzeńcem, jednakże może być problematyczny. To normalne, że kobiety ciężarne mają ochotę spać cały dzień, a potem nie mogą spokojnie przespać nocy. W tym czasie organizm kobiety większość energii wykorzystuje na przygotowanie się do nowego zadania, czyli macierzyństwa, dlatego domaga się dodatkowych drzemek w ciągu dnia. W pierwszym trymestrze w dużych ilościach produkowany jest progesteron. Hormon ten dba o to, by płód miał dobre warunki do rozwoju, ale też powoduje senność w ciągu dnia. Wzmożona praca nerek (podyktowana koniecznością szybszego oczyszczania organizmu z toksyn) i częste oddawanie moczu potrafi skutecznie wybić nawet z najgłębszego snu. Powiększająca się macica zmienia układ narządów wewnętrznych i spłyca oddech, wywołując bezdech senny i chrapanie.
Jak zapewnić sobie najbardziej efektywny sen?
Angielski termin social jetlag określa syndrom dotykający niektóre osoby powracające do pracy po dłuższej przerwie, np. świątecznej. Przyczyny tego procesu zostały już dość dobrze zbadane przez naukowców, choć nadal pozostają otwarte pytania o związek social jetlag z nałogami i depresją.
Większość procesów w naszym ciele – metabolizm, sen, czuwanie i tak dalej – przebiega zgodnie z harmonogramem wyznaczanym przez światło słoneczne. Harmonogram ten nazywamy rytmem domowym. Nie wszyscy działamy według tego samego rytmu. Niektórzy z nas naturalnie budzą się później niż pozostali, a niektórzy naturalnie wstają dużo wcześniej. Tę osobniczą specyfikę nazywamy chronotypem.
Z tego powodu wielu ludzi z późnym chronotypem musi silnie zmienić swoje nawyki, by dostosować się do przeciętnych godzin pracy. Udaje im się to osiągnąć poprzez przyjmowanie co rano dużych ilości kofeiny. Odbijają to sobie w trakcie długich weekendów, wylegując się w łóżku. Podczas dłuższej przerwy w pracy, jak w przypadku świąt Bożego Narodzenia, te polegiwania mogą przerodzić się w nowy nawyk, który w istocie jest zgodny z ich naturalnym chronotypem. Powrót do pracy oznacza powrót do wcześniejszego, nienaturalnego trybu działania, co skutkuje na początku zmęczeniem, poirytowaniem, niezdarnością, dezorientacją i niewielką skutecznością w pracy. Badacze sprawdzają obecnie, czy social jetlag nie ma przypadkiem związków z nałogami – piciem i paleniem albo depresją.
Jedynym sposobem na uniknięcie tego syndromu jest niepozwalanie sobie nigdy, nawet podczas świąt, na spanie dłużej niż zwykle. Można jeszcze co prawda przeprowadzić się do strefy czasowej bliższej naszemu naturalnemu cyklowi dobowemu, ale na ten krok zdobędą się raczej tylko nieliczni.
Kłopoty ze snem mogą pojawiać się z wielu przyczyn, jednak najczęściej podstawowy problem dotyczy naszego trybu życia i nawyków niesprzyjających zdrowemu wypoczywaniu. Dlatego najskuteczniejsza w walce z bezsennością jest zmiana tych niezdrowych przyzwyczajeń, a na początku wręcz trzymanie się ścisłej rutyny. W cywilizacyjnym pędzie zdarza nam się zapomnieć o tym, że koniec końców jesteśmy istotami biologicznymi, które podlegają prawom natury. Jeśli chcesz poprawić jakość swojego snu, uważnie przeczytaj i wprowadź w życie poniższe zalecenia.
TRYB ŻYCIA
1. Wprowadź do swojego planu dnia aktywność fizyczną – najlepiej na stałe.
Tryb snu jest rewersem trybu aktywności. Im więcej wprowadzisz pomiędzy nimi różnic i im wyraźniejszą postawisz pomiędzy nimi granicę, tym lepiej będziesz się wysypiać. Mimo że żyjemy w epoce pracy siedzącej, nasze ciało wciąż rozumie „aktywność” jako ruch, wysiłek fizyczny.
Zadbaj o to, by każdego dnia znaleźć na to czas – zarówno w małym wymiarze, pomiędzy innymi działaniami, jak i w postaci regularnego treningu, najlepiej o stałej porze.
Jeśli pozwala Ci na to stan zdrowia, zrezygnuj z jazdy windą na rzecz wchodzenia po schodach. Być może pokonanie różnicy poziomów potrwa chwilę dłużej, ale ta inwestycja szybko zacznie przynosić zyski.
Jeśli pozwala Ci na to miejsce zamieszkania, postaraj się jak najwięcej codziennych tras pokonywać pieszo lub na rowerze. Dzięki zrezygnowaniu z samochodu nie tylko poprawisz stan swojego zdrowia, lecz także poznasz lepiej swoje otoczenie i sąsiadów, co znacząco zmniejszy poczucie wyobcowania i poziom stresu właściwego naszej cywilizacji.
Wstawaj od komputera/miejsca pracy co najmniej raz na godzinę. Rozciągnij ściśnięte mięśnie. Wykonaj kilka kroków – to poprawi krążenie i dotleni mózg.
Znajdź czas na minimum 45-minutowy trening każdego dnia, ale nie później niż 3 godziny przed snem. Organizm musi mieć czas na to, by się wyciszyć po wzmożonej aktywności – wyrównać oddech, temperaturę ciała, uspokoić metabolizm i tętno. Wybierz sport, który będzie dla Ciebie przyjemnością i pewnym wyzwaniem (ale możliwym do wykonania!). Dla jednego będzie to joga, dla innego wspinaczka – na początku wybór sportu nie ma większego znaczenia. Nieoczywistymi zaletami treningu są: odwrócenie uwagi od codziennych problemów, wprowadzenie pewnego stałego punktu oparcia w codziennej gonitwie (wytchnienie dla systemu nerwowego), znalezienie nowego hobby (dobrze mieć możliwie różne cele i ambicje, to pozwala zyskać dystans do spraw zawodowych czy innych czynników stresowych).
2. Stosuj zdrową dietę dostosowaną do Twojego trybu życia i specyfiki ciała.
To, co i kiedy wprowadzamy do naszego organizmu – nie tylko pod postacią pokarmu – ma ogromny wpływ na jego funkcjonowanie, w tym także sen.
Liczba i częstość posiłków – w tej kwestii dietetycy są wyjątkowo zgodni. W trybie aktywności musimy dostarczać organizmowi paliwo, w trybie odpoczynku – nie możemy tego robić. Powinniśmy więc jadać tylko w ciągu dnia, regularnie co trzy godziny w porcjach zbliżonej wielkości, począwszy od śniadania (do godziny po przebudzeniu), przez drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację (najpóźniej dwie godziny przed snem).
Brakuje Ci rano energii? Zacznij jeść śniadania. Wielu osobom sprawia to problem, tymczasem każdy może się do tego przyzwyczaić. Nie ma lepszego sygnału „wstajemy!” dla organizmu niż pierwsza porcja jedzenia, która uruchamia metabolizm, czyli przetwarzanie energii.
Nie możesz wieczorem zasnąć? Skontroluj swoje kolacje. Czy nie jesz ich za późno? Twoja głowa będzie miała kłopotów z zaśnięciem, dopóki brzuch będzie pracował. Czy nie jesz ich za wcześnie? Głód skutecznie hamuje możliwość zasypiania.
To, co jemy, też ma znaczenie. Jeśli czujesz nieustanne zmęczenie, po tygodniu stosowania odpowiedniej lekkostrawnej diety zauważysz wyraźną poprawę. Jeśli na Twoim talerzu lądują w głównej mierze warzywa i owoce, a także odpowiednia dla Twojej masy ciała ilość białka i węglowodanów (w postaci głównie kasz i ryżu, rzadziej makaronów i ziemniaków), przyczyna problemów z zasypianiem leży gdzieś indziej. Jeśli nie – warto zacząć od zmiany zawartości lodówki. Niektóre nietolerancje bądź alergie pokarmowe (na przykład nietolerancja laktozy) mogą przejawiać się sennością po spożyciu. Jeśli zauważysz taką korelację, zgłoś się do alergologa.
Uwaga na napoje! Nie jest już dla nikogo tajemnicą, że nawet sałatka grecka popita półlitrową porcją coli nie przyniesie poprawy stanu zdrowia. Bardzo wiele zbędnych składników (nie tylko kalorii!) dostarczamy sobie w postaci płynów. Jeśli codziennie będziesz spożywać 1,5–2 l wody (nie musi być to woda mineralna, ta płynąca z kranu ma często lepsze właściwości), to spadnie Ci zapotrzebowanie na pobudzające herbaty (zawierają teinę), kawy (zawierają kofeinę) czy napoje energetyczne (substancje barwiące i smakowe drażnią system nerwowy). Zawarte w tych napojach substancje mają bardzo długofalowe działanie. Nawet jeśli spożywane są rano, u niektórych osób, mniej odpornych na ich właściwości, mogą powodować bezsenność wieczorem.
Alkohol, ale tylko ten zawarty w czerwonym winie, spożywany stale w naprawdę małych ilościach może mieć korzystny wpływ (wspomaga układ krwionośny i zwalcza wolne rodniki). Poprzez swój wpływ na system nerwowy alkohol znacząco zaburza jednak przebieg snu. Picie wieczorem ułatwia zaśnięcie? To tylko pozory. Osoby z alkoholem krążącym we krwi budzą się wielokrotnie w ciągu nocy (choć mogą o tym nie pamiętać) i mają znacznie płytszy sen. Alkohol, nawet spożywany na wiele godzin przed snem, zakłóca fazę REM. W efekcie te osoby znacznie gorzej wypoczywają.
Nikotyna silnie wpływa na aktywność układu nerwowego, sen osób palących różni się od snu osób niepalących. Wykazano w badaniach, że u osób palących krótsza jest faza snu głębokiego, a uzależnieni od nikotyny czterokrotnie częściej narzekają na niedostateczne wysypianie się i odczuwają senność w ciągu dnia. Podobnie jak alkohol, nikotyna, kofeina i teina, również narkotyki (np. amfetamina i jej pochodne) oddziałują na układ nerwowy i wegetatywny, zaburzając pracę snu i rytmu okołodobowego człowieka. Także niektóre leki, np. leki antydepresyjne lub na nadciśnienie, mogą powodować problemy ze snem. Dlatego jeśli chcesz zawalczyć o lepszy sen, zawalcz najpierw z nałogiem.
ARANŻACJA OTOCZENIA
Jeśli pozwalają na to warunki mieszkaniowe, sypialnia powinna służyć wyłącznie do spania. Nasz mózg bardzo szybko uczy się kojarzyć pewne wrażenia zmysłowe czy nawet konkretne miejsca z określonymi funkcjami. Po pewnym czasie zaczyna działać na te bodźce mechanicznie, odruchowo. Dlatego zadbaj o jasną korelację sypialnia-sen lub przynajmniej łóżko-sen. W pościeli najlepiej ani nie pracować, ani nawet nie oglądać telewizji czy czytać książek. Z tego samego powodu, kiedy masz kłopoty z zasypianiem, nie leż w łóżku, czekając na sen. Gdy stwierdzisz, że jeszcze długo nie zaśniesz, lepiej przejdź się do innego pokoju, wykonaj jakąś uspokajającą czynność – np. poczytaj książkę obyczajową z długimi opisami przyrody. Unikaj kontaktu z bodźcami, które mogłyby Cię wytrącić z równowagi – głośnymi dźwiękami, ostrym światłem, dramatycznymi informacjami. Rano po przebudzeniu nie wyleguj się w pościeli. Spraw, by pierwszy kontakt z rzeczywistością o poranku był możliwie przyjemny – na zimnej podłodze pod łóżkiem rozłóż przyjemny w dotyku dywanik lub przygotuj sobie zawczasu ciepłe kapcie.
Nie zapominaj o znaczeniu światła – błękitne światło poranka stymuluje mózg do zmniejszenia produkcji melatoniny, hormonu odpowiedzialnego za sen. Bardzo podobne światło, wywołujące ten sam efekt, emitują telewizory, ekrany komputerów, tabletów i smartfonów. Dlatego warto usunąć z sypialni wszystkie te przedmioty, a nawet ograniczyć korzystanie z nich do zera na co najmniej dwie godziny przed planowanym zaśnięciem. Natomiast aby wstać rano, przez większość roku wystarczy zadbać o dopływ naturalnego światła słonecznego do sypialni. Zarówno dzień, jak i organizm budzą się powoli – gwałtowne odsłanianie okien może nie dostarczać zbyt przyjemnych doświadczeń i przysparzać organizmowi stresu.
Co jeszcze wystawić z sypialni? Przede wszystkim przedmioty, które emitują dźwięki – cierpiący na bezsenność wiedzą, że nawet najmniejszy szmer nocą urasta do huku. Obecność zegara, nawet jeśli nie tyka, może przeszkadzać.
Zadbaj o odpowiednią temperaturę i wilgotność powietrza w sypialni. Większości z nas najlepiej śpi się przy 18–21 st. C i 50% wilgotności powietrza. Zwyczaj wietrzenia pokoju przed snem, o ile nie spowoduje nadmiernego wyziębienia, jest więc bardzo pożyteczny.
PRZYJAŹŃ Z BUDZIKIEM
Nowe technologie dostarczają nam wiele funkcjonalności, które niekoniecznie korzystnie na nas wpływają. Obecna we wszystkich chyba urządzeniach elektronicznych możliwość „włączenia drzemki” jest świetnym tego przykładem. Powszechnie wydaje nam się, że im dłużej będziemy spać, tym lepiej się wyśpimy. Dlatego, gdy samoistnie obudzimy się na godzinę przed wyznaczoną porą, z zadowoleniem wracamy do łóżka, a gdy budzik daje nam możliwość przesunięcia alarmu o 5 minut, skwapliwie z niej korzystamy.
Tymczasem sen nie jest jednorodnym procesem. Choć o tym nie pamiętamy, wielokrotnie w ciągu nocy budzimy się i zapadamy w kolejny cykl. Kiedy samoistnie budzimy się na godzinę przed wyznaczonym alarmem, niekoniecznie jest to powód do niepokoju. Prawdopodobnie w tym właśnie momencie zakończył się nasz pełny cykl snu i jest to optymalny moment na przejście w tryb „działanie”. Z tego punktu widzenia nie ma sensu zasypiać ponownie i czekać na budzik, który zadzwoni w środku kolejnego cyklu. Bardziej wypoczęci będziemy wtedy, gdy wstaniemy po pełnym, nieprzerwanym cyklu, nawet jeśli oznacza to o godzinę krótszy wypoczynek.
To samo dotyczy przesuwania alarmu – skoro już raz budzik nas wyrwał ze snu, kolejne pięć minut „spania” i ponowna pobudka (czasami powtórzone kilkakrotnie) to dla organizmu istna męczarnia.
Warto oszacować czas potrzebny na optymalny odpoczynek. Można to zrobić poprzez prosty rachunek matematyczny – przeciętny pełny cykl trwa 1,5 godziny (90 minut), dlatego nasz nocny odpoczynek powinien trwać wielokrotność tej liczby (4,5, 6, 7,5 godziny). Jeśli kładziemy się spać o 24 i zasypiamy bez większych problemów, optymalnymi momentami na budzenie będą 6 lub 7:30.
W sprzedaży dostępne są też rozmaite elektroniczne gadżety, które mają funkcję śledzenia faz snu. Przykład mogą stanowić opaski na nadgarstek z wbudowanym czujnikiem ruchu, które w fazie najpłytszego snu zaczynają delikatnie wibrować i w ten sposób wybudzać użytkownika.
TRIKI PRZYNOSZĄCE DORAŹNĄ POMOC
Jeśli stosujesz się do powyższych reguł, a mimo to czasem zdarza Ci się napotkać kłopoty ze snem, wyjątkowo możesz uciec się do poniższych trików. Pamiętaj jednak, że nie rozwiążą one długotrwałych problemów.
1. Gorąca kąpiel na dwie godziny przed snem
W naturalnych warunkach zasypianie wiąże się z obniżeniem temperatury organizmu. Niektórzy są na ten czynnik wyjątkowo podatni – do tego stopnia, że mogą wywołać u siebie senność celowym podwyższeniem temperatury ciała, np. poprzez kąpiel. Po wyjściu z wanny temperatura zaczyna spadać, a gdy tętno całkiem się uspokoi – pojawia się także potrzeba snu.
2. Techniki relaksacyjne
Umysł to potężne narzędzie. Choć od niektórych wymaga to pewnej praktyki, można nauczyć się go intencjonalnie oszukiwać. Ludzie o większej łatwości skupienia poczują efekt tego ćwiczenia od razu. Leżąc na łóżku, wyobraź sobie, że rozluźniasz wszystkie mięśnie kolejnych partii ciała – od stóp, przez korpus, po głowę. Jeśli uda Ci się skupić na tej myśli, umysł sam podsunie Ci obrazy wzmagające ten proces, np. uczucie chłodu, ciężkości lub lekkości, a może nawet jakieś krajobrazy?
3. Zapach lawendy
Niektórzy są bardzo podatni na bodźce węchowe – dla nich szczególnie pomocna może się okazać np. lawenda w postaci olejku zapachowego. Wystarczy umieścić ją gdzieś w pokoju (nie przy samym nosie – intensywny zapach wybudza!) czy skropić nią pościel.
4. Biały szum
Niektórzy ludzie są bardzo podatni na bodźce dźwiękowe – jednostajny, jednorodny dźwięk (np. szmer strumyka, ale i szum suszarki!) wprawia ich umysł w stan relaksu i ułatwia zaśnięcie.
Nie jest przesadą twierdzenie, że dobry, długi oraz pełen kolorowych snów sen jest możliwy tylko w komfortowym łóżku. Zatem przemyśl dobrze wybór tego najważniejszego mebla w Twojej sypialni.
Kluczowa w łóżku nie jest wcale jego rama czy wysokość – liczy się stelaż oraz materac. Sztywny stelaż (przęsła z twardego drewna, płyta sklejka, podłoga etc.) daje mniejszy komfort snu niż stelaż elastyczny, a dodatkowo niszczy materac (powoduje, że wgniata się tylko z jednej strony, ogranicza przepływ powietrza, zatrzymuje wilgoć).
Materac powinien skutecznie podpierać kręgosłup. Przy wyborze materaca trzeba więc zwrócić uwagę na jego wytrzymałość wagową. W przypadku materaców sprężynowych znaczenie ma średnica sprężyny – im więcej sprężyn o małej średnicy, tym więcej punktów podparcia i tym lepiej rozłożony ciężar ciała. Z kolei materace lateksowe czy materace piankowe podpierają ciało płaszczyznowo, co niektórym może dawać większe poczucie komfortu.
W czasie nocnego odpoczynku skóra intensywnie się regeneruje: poprawia się jej ukrwienie i dotlenienie, wzmaga się proces odżywiania i oczyszczania z toksyn. W trakcie snu nasz organizm produkuje też ważne dla urody hormony, w tym hormon wzrostu, który wpływa na wygląd, wzmacnia koncentrację i poprawia nastrój, oraz melatoninę, która reguluje dojrzewanie komórek – spowalnia starzenie. Naszej urodzie sprzyja również fakt, że w nocy mięśnie nie są napięte, przez co nie pogłębiają się zmarszczki.
Nawet jeśli wieczorem padasz ze zmęczenia, nie zapomnij o oczyszczaniu skóry. Weź pięciominutowy prysznic o temperaturze 36–38 st. C, co rozluźni mięśnie, a nie wysuszy skóry. Dwa razy w tygodniu zastosuj peeling, by złuszczyć martwy naskórek i poprawić natlenienie ciała. Po kąpieli użyj kosmetyku nawilżającego. Osobną uwagę poświęć skórze twarzy – skuteczne oczyszczenie jej z makijażu, potu i kurzu kosmetykami odpowiednimi dla Twojej cery ułatwi jej naturalny proces regeneracji w trakcie snu. Zostawione na noc zanieczyszczenia mogą prowadzić do powstania na naszej skórze niedoskonałości.
Niezależnie od szerokości geograficznej ludzie potrzebują do pełnej regeneracji 6-8 godzin snu dziennie. Co ciekawe, różnimy się jednak porą kładzenia się spać i wstawania.
Na całym świecie najwcześniej wstaje się w poniedziałek. Szwajcarzy wstają tego dnia aż o 24 minuty wcześniej niż w inne dni pracujące. Relatywnie najwcześniej wstają jednak mieszkańcy południowej Afryki – o 6.09 (o kwadrans wcześniej niż w inne dni tygodnia).
Polacy, podobnie jak i reszta świata, odsypiają swoje w nocy z piątku na sobotę i pozwalają sobie aż na 7 godzin i 24 minuty snu (to o ponad pół godziny dłużej niż w inne noce!). Daleko nam jednak do Finów, którzy tej nocy śpią przeciętnie ponad 8 godzin (ale dłużej też sypiają w tygodniu), czy Francuzów i Szwajcarów (7 godzin 49 minut). Co ciekawe, w nocy z soboty na niedzielę śpimy jeszcze krócej niż w tygodniu. Chyba po to, żeby w końcu zaczerpnąć nieco radości z życia. Zdecydowana większość świata to właśnie w niedzielę ma najlepszy humor, choć Azjaci śpią wtedy naprawdę krótko, przeważnie mniej niż 6 godzin.